Łaskawa pogoda pozwoliła mi spędzić ostatnią niedzielę października na dwóch kołach. Ciekawe czy w tym roku uda się jeszcze gdzieś pojechać.
Tym razem celem były Wzgórza Niemczańsko-Strzelińskie. Teren o łagodnych pagórkach z dość gęstą siecią pustych dróg. Miejsce wydaje się nieodkryte przez zmotoryzowanych turystów. Głównie pola, lasów niewiele - porastają raczej niewysokie szczyty. W upadającej architekturze widać dawne bogactwo tej ziemi.
motocyklem po wyspie #14
Kiedy już poranny deszcz przestał psuć jesienną niedzielę odkurzyłem jednym pociągnięciem ręki siodło starej Kawasaki. Razem wyruszyliśmy w kierunku Karkonoszy.
Droga wojewódzka nr 380 dostała w tym sezonie nową nawierzchnię, jednak tylko na 1/3 swojej długości.
Jest takie miejsce w Różanej, które bardzo lubię. Jak widać nie tylko ja :)
I jeszcze jedno za Szczepanowem, gdzie postój jest obowiązkowy.
Celem była Opawa i Niedamirów - dwie wsie w których drogi kończą się w lesie granicą z Rep. Czeską.
Jeseník i Złoty Stok
Wspaniale jest spędzić wolny dzień w dużym mieście. Zachwycić się jego architekturą, atmosferą czy setką mostów. Wykorzystać możliwości jakie daje - odwiedzić galerię sklepów lub jedną z kilkudziesięciu sal kinowych. A może spacer po parku i popołudniowy rosół z rodziną?
Tak, tak. Wspaniale.
Jeśli jednak ktoś w taką niedzielę jak dzisiaj nie odwiedził Gór Złotych i został we Wrocławiu to prawdopodobnie nigdy nie kochał swojej matki.
;-)
pocztówki (Jeseník):

pocztówki (Złoty Stok i okolice):
Tak, tak. Wspaniale.
Jeśli jednak ktoś w taką niedzielę jak dzisiaj nie odwiedził Gór Złotych i został we Wrocławiu to prawdopodobnie nigdy nie kochał swojej matki.
;-)
pocztówki (Jeseník):

pocztówki (Złoty Stok i okolice):
motocyklem po wyspie #13
Wiosny prawie nie było. Może jesień, dla odmiany ta słoneczna i ciepła zostanie na dłużej. Korzystając z takiej październikowej niedzieli trudno zrobić coś innego niż jazda w siodle na dwóch kołach ;-) Jazda na zasadzie: o, tu jest jakaś droga, zobaczę gdzie prowadzi. Tak jest najlepiej, bez planu i mapy, bez ciśnienia, powoli by cieszyć oczy widokami, czasem bardzo szybko by z tych oczu pęd powietrza wycisnął łzę.
Trasa:
Założeniem wycieczki było pokręcenie się po szosach gdzieś między Świdnicą a Zalewem Mietkowskim. Idealne warunki do jazdy, niewielki ruch, teren pagórkowaty. Trochę ładnych prostych. Widokowo też dobrze. Zawsze gdzieś na pierwszym planie Ślęża, na południu pasmo Sudetów - Sowie, Chełmiec, Karkonosze - widoczne jak na dłoni.
Powietrze dzisiaj pachniało jak w pierwszych rozgrzanych słońcem dniach wiosny.
Sielsko.
Oblepiony babim latem niechętnie wracałem do domu
Trasa:
Założeniem wycieczki było pokręcenie się po szosach gdzieś między Świdnicą a Zalewem Mietkowskim. Idealne warunki do jazdy, niewielki ruch, teren pagórkowaty. Trochę ładnych prostych. Widokowo też dobrze. Zawsze gdzieś na pierwszym planie Ślęża, na południu pasmo Sudetów - Sowie, Chełmiec, Karkonosze - widoczne jak na dłoni.
Powietrze dzisiaj pachniało jak w pierwszych rozgrzanych słońcem dniach wiosny.
Sielsko.
Oblepiony babim latem niechętnie wracałem do domu
Subskrybuj:
Posty (Atom)