worek okrzeszyński

Bartka poznałem prawie pół roku temu w Kopańcu. Ten niezwykle miły człowiek na swym blogu prezentuje fotografie ze swojej "wyspy". Są tam i zdjęcia z Okrzeszyna. Ta przygraniczna wieś leży w miejscu wyjętym z teraźniejszości, na uboczu świata, poza głównym nurtem wydarzeń - jest jednocześnie osadą do której chce się wracać, przyciąga swoją magią, to miejsce które zatrzymuje czas. Kiedyś je odwiedziłem - pamiątkowa pocztówka poniżej.


nie ta liga

Swego czasu, zainspirowany fotografiami Hansa van der Meer, odwiedziłem lokalne boisko, Miejscowa drużyna gra w okręgowej lidze i często przegrywa. Plac gry jest jednak (jak na skromne warunki "trampkarzy") nieźle zorganizowany: oświetlenie elektryczne, zadaszona trybuna i plastikowe krzesełka.

Dawny klub sportowy nazywał się Włókniarz i często grał z Górnikiem. O tych dwóch gałęziach przemysłu już wcześniej pisałem.



obszary graniczne

Wszystko co "jest", ma swoje przeciwstawne "nie jest" ?
Antonimy.
Dwa końce kija.
A co jest pomiędzy? Moment graniczny. Przejście. Środek. Punkt zero - ziemia niczyja.
To ostra krawędź czy płynny obszar?



De Waber

Tkactwo na Wyspie ma równie bogatą historię co górnictwo. Obie dziedziny należą właściwie już do czasu przeszłego. Wyrób tkanin przeżył dwa załamania - pierwsze, spowodowane przez maszynę parową dotknęło chałupników pracujących w swych ciemnych izbach w domach rozsianych pomiędzy sinozielonymi górami (więcej o tym tu ) - drugie, to Chiny, które po ponad stu latach od pierwszego kryzysu zmiotły wszystko.