Czerwony Strumień

Czas nadrobić blogowe zaległości.

Zachęcony artykułem w miesięczniku Sudety i zniechęcony typowo śląską pogodą długiego weekendu (deszcz podany we mgle) zajechałem niemal na sam południowy kraniec Wyspy. Moim celem tym razem była opuszczona przez Boga i ludzi dawna wieś Czerwony Strumień.

Oto okolicznościowe pocztówki:


Ścieżka dydaktyczna przygotowana przez http://www.rozaklodzka.org/






 





 kilka obrazków z okolic







nic tylko mgła i mgła



1 komentarz:

henryk pisze...

Zaglądam nad Dziką Orlicę dość często z kolegą.Podobają mi się tamte tereny.W niedzielę znalazłem obudowy z silników elektrycznych z wyciągu w Potoczku.Zabrali tylko miedziane zwoje.Tylko patrzeć jak zaczną ciąć słupy.Lasy Państwowe to zadrzewią,bo w uruchomienie wyciągu już nie wierzę.Pozdrawiam:)