odcinek zero czyli pilot

Pierwszy post na moim pierwszym blogu.
Blog ma być o Wyspie, o poznawaniu jej samej i mieszkańów tego skrawka lądu oblanego wodą. Dla mnie, człowieka z kontynentu zamieszkującego tereny położone setki metrów nad poziomem morza, Wyspa jawi się jako coś zupełnie nowego, groźnego i bardzo ekscytującego zarazem.

Piszę te słowa jeszcze pośród sennych sino-szarych gór. Wyjazd na Wyspę za około tydzień.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Pewnie to ma być wyspa w przenośni. Czyli blog należałoby analizować na wyższej warstwie abstrakcji.

Ja jednak, nawet abstrakcję, bardzo lubię ucieleśniać (chociaż tu może bardziej pasowałoby słowo ufizyczniać). Chociażby poprzez lokalizację geograficzną danego obiektu.

Dane o bezleśności opisywanej wyspy naprowadzają mnie na dwie konkretne (z tych bardziej znanych z wyjazdów Polaków w celach zarobkowych):
- Islandia - na której lasów nigdy nie było
- Wielka Brytania - na której kiedyś wiewiórki mogły swobodnie przejść z Southampton, aż po Edynburg, a teraz... no z czegoś statki trzeba było budować

Silesian Wanderer pisze...

Wyspa jest jak najbardziej realna. Bardziej abstrakcyjny wydaje się (i to dla mnie) mój tam pobyt, który jednak ma fizycznie niedługo nastąpić. Nie jest to Islandia, nie są to wyspy brytyjskie - w pierwszej odsłonie nie zdradzę miejsca ekskursji, ale pewna podpowiedź jest już w tytule Bloga.

Anonimowy pisze...

To ja myślałem, że ta literka to zero (informatycy je przekreślają żeby nie mylić z literką o). A to jest ø - o kreślone. Mi osobiście kojarzy się ostatnio z astmą :). Zawęża też zakres poszukiwania wysp do dwóch krajów (no może odrobinę więcej).

Silesian Wanderer pisze...

"ø" w języku ludzi wyspy znaczy właśnie "wyspa" :)