Marzec



Pamiętam bardzo dobrze jak w ubiegłym roku jeszcze 7 kwietnia na zdjęciach z Wyspy pojawiały się ogromne masy śniegu. Tym razem zima okazała się kapryśna i właściwie w ogóle nie przyszła. Umiarkowane opady w styczniu to właściwie tylko straszenie i symboliczne akcenty. I choć wszystko jeszcze może się wywrócić, bo przed nami cały marzec i kwiecień, to intuicja podpowiada już tylko wiosnę bez śnieżnych atrakcji. Aby zobaczyć resztki białego, zmarzniętego śniegu w Sudetach Środkowych należy zaglądać w głębokie zapadliny na północnych stokach. Gdzie indziej suche i słoneczne przedwiośnie - a w samej stolicy codziennie obserwuję sporej wielkości pąki na krzewach.

Do czego to wszystko prowadzi?

Ano do rychłego powrotu na dwa koła z silnikiem :-) Ale jeszcze trochę cierpliwości ... jeszcze może miesiąc, a będzie wiadomo czym i gdzie pojeździmy w tym sezonie.

Tymczasem, powyżej, słoneczna pocztówka spod Małego Chochoła wykonana pierwszego dnia meteorologicznej wiosny 2014.

2 komentarze:

trud pisze...

Jaki miesiąc, już można jeździć i cieszyć się, chyba że - "jeszcze może miesiąc, a będzie wiadomo czym i gdzie pojeździmy" - chyba że coś nowego się kroi?

Silesian Wanderer pisze...

Jeździć można, tylko nie ma czym :)
Osiołek idzie dopiero za kilka dni do weterynarza, a GPZta pochowana w obcych garażach, gdzieś w dalekich powiatach.
A zmiany może nastąpią - tylko jeszcze nie wiem na co :)