lato na Moravie

Wyciągnięte z archiwum upalne rowerowe lato na Morawach.
Był namiot, dwa koła i Modrý Portugal w koszyku.


Opowiadasz mi baśnie z Moraw
O rzekach co obejmują góry
O dolinach lądowiskach oczu

Przykucasz jak domy
Które wmieszkują się w trawę
W dźwięk pszczół

Tam oto zaczynaja się Morawy
Między przemilczaniem a początkiem
Czułki obmacują mniszka

Który napełnia się ciepłymi wargami słońca
Wonią marzeń
Co usypiają śmierć


 


ziemia przechowuje pamięć

W odniesieniu do tego o czym pisze Wojtek na swoim blogu ( link ).



Porcelanowy kapsel z wytwórni wód mineralnych w Neurode (Nowa Ruda). Kapsel wyprodukowany w Dreźnie, wykopany na wyspie :) .

wyspa wypoczynkowa

Kwiecień i maj miną bardzo szybko. Wkrótce nadejdzie czas letniego, tradycyjnego wypoczynku. Jedni odpoczną sobie w górach inni w domach, albo na plażach - tradycyjnie.
A można inaczej ?
Można !
Nie będę zdziwiony faktem jeśli okaże się, że Amerykanie już to wymyślili, ale wakacje w mniej konserwatywnej formie są możliwe.
Kiedy znudzą się wygodne i czyste hotele, przeludnione chorwackie plaże, wciąż te same piramidy w Egipcie, należy znaleźć ustronny i dawno zamknięty ośrodek Funduszu Wczasów Pracowniczych. Tam bez uciążliwych sąsiadów w otoczeniu rozbujałej przyrody dopiero naprawdę odpoczniemy. A wystająca sprężyna z łóżka lub mrowisko w podłodze naszego domku będzie tylko dodatkowym elementem wzbogacającym nasz wywczas - znajomi i ich kolorowe fotki z ekskursji do Tunezji pożółkną z zazdrości.

Wyspa jest w posiadaniu określonego Ośrodka i gorąco zaprasza.







dźwięki pogranicza





o kwietniu czyli nie o maju


Chladná jsou dubnová rána
ze slunce je vidět jenom kousek
ve flašce od Cinzana
úhoři úhoři třou se
všichni moji známí
spí spí spí doma s manželkami
zůstali jsme sami
já a já

Města jsou jedno jako druhý
černá je osmá barva duhy
černá je barva kterou mám teď nejraděj
jó je to bída je to bída
hledal jsem ostrov jménem Atlantida
a našel vody vody vody vody vody habaděj

Kdyby měl někdo z vás zájem
uděláme velikánský mejdan
projdeme tam a zpět rájem
a svatý Petr bude náš strejda
protože všichni moji známí
spí spí spí doma s manželkami
zůstali jsme sami
já a já

Města jsou jedno jako druhý
černá je osmá barva duhy
černá je barva kterou mám teď nejraděj
jó je to bída je to bída
hledal jsem ostrov jménem Atlantida
a našel vody vody vody vody vody habaděj

Pod okny řve někdo Kémo
každý správný folkař nosí fousy
já umím jen písničky v e moll
a prsty jsem si až do masa zbrousil
všichni moji známí
spí spí spí doma s manželkami
zůstali jsme sami
já a vy

Města jsou jedno jako druhý
černá je osmá barva duhy
černá je barva kterou mám teď nejraděj
jó je to bída je to bída
hledáme ostrov jménem Atlantida
a nacházíme vody vody vody vody
vody vody vody vody vody vody
vody vody vody habaděj

pierwsze muchy

Na "wyspę" zawitała cieplejsza pogoda i po dłuższej przerwie mogłem sprawdzić jak się sprawy mają w najbliższej okolicy. Owady też poczuły wyższą temperaturę i ochoczo wpadały w oczy - taki urok motocyklowych wycieczek.
Tradycyjna trasa wkoło komina, obchód granic i starych ścieżek. W menu znalazły się Góry Suche, Stołowe, Krucze, wschodnie rubieże Karkonoszy, Brama Lubawska, Zawory i Sowie.
Ach, było pysznie, idealne warunki - niezłe drogi i umiarkowany ruch, sporo zakrętów i piękne widoki. Dobrze jest być na na takiej "wyspie".