Zachęcony artykułem w miesięczniku Sudety i zniechęcony typowo śląską pogodą długiego weekendu (deszcz podany we mgle) zajechałem niemal na sam południowy kraniec Wyspy. Moim celem tym razem była opuszczona przez Boga i ludzi dawna wieś Czerwony Strumień.
Oto okolicznościowe pocztówki:
Ścieżka dydaktyczna przygotowana przez http://www.rozaklodzka.org/
kilka obrazków z okolic
nic tylko mgła i mgła
1 komentarz:
Zaglądam nad Dziką Orlicę dość często z kolegą.Podobają mi się tamte tereny.W niedzielę znalazłem obudowy z silników elektrycznych z wyciągu w Potoczku.Zabrali tylko miedziane zwoje.Tylko patrzeć jak zaczną ciąć słupy.Lasy Państwowe to zadrzewią,bo w uruchomienie wyciągu już nie wierzę.Pozdrawiam:)
Prześlij komentarz