truskawki

To nadal nie jest blog kulinarny - trochę szkoda - ale dzisiejszy dzień sponsorowany był przez wielki kubek truskawek z cukrem i śmietaną :-))))
Nie ma zdjęć bo wszystko zostało zjedzone bardzo szybko. Na pocieszenie pocztówka z Gór Stołowych by zachować kulinarny czy choćby kuchenny klimat.


motocyklem po wyspie #1

Jednoślad jest znakomitym środkiem do poruszania się po Wyspie. Bogactwo lokalnych dróg oraz ich walory krajobrazowe zmuszają wręcz do wyjścia z zamkniętego wnętrza samochodu. Motocykl pozwala w pełni odbierać wrażenia podczas podróży. Wszystkie te zapachy, dźwięki, pęd powietrza otaczają zewsząd kierowce podkręcając wrażenia z jazdy. Zwłaszcza maj wydaje się idealnym miesiącem do takich ekskursji. Słodka woń koszonych trawników, ostry zapach kwitnącego rzepaku, chłodne i wilgotne powietrze podczas leśnych odcinków ... och, tego trzeba po prostu spróbować :-)

Dawniej motocykliści na Wyspie wyglądali zapewne tak (zdjęcie podpatrzyłem na świetnym blogu mototrud):


Dzisiejsza motocyklowa wycieczka wygląda podobnie, ale już w kolorze i na innej maszynie. Suzuki GN wystarczy by zapewnić stuprocentowe zadowolenie:
















Trasa na około 70 km, i jeszcze mapa:



toczy się koło



Początek maja okazał się łaskawy. Trzeciego nie spadło pół metra puchu jak miało to miejsce rok wcześniej. Zatem nadszedł czas na wymianę ogumienia w dwuśladzie. Kolejne śniegi tradycyjnie dopiero 14 października.

pociąg do wyspy

Należałoby zacząć od tego, iż Przewozy Regionalne tkwią jeszcze w poprzednim systemie. W sumie żadna nowość. Chcąc kupić bilet turystyczny weekendowy, mogłem to zrobić jedynie w dniu w którym ów bilet zaczyna obowiązywać, czyli w piątek - wcześniej komputer biletu nie wyda - tak usłyszałem w kasie PR we wtorek. Tak dba się o klienta, który chce dać zarobić.
OK, ostatecznie odstałem swoje (jedna kasjerka) w dusznym i zatłoczonym pomieszczeniu z kasami schładzanym jedynie przez wątły wentylator (brak klimatyzacji). To jednak nie wszystko.
Pociąg był relacji Wrocław - Trutnov, ale jak okazało się w Lubawce, przez granice nie przejedzie (!!!). Podstawione autobusy zawiozły niepocieszonych turystów do Trutnova zwykłą drogą asfaltową. Podobno polski przewoźnik nie dogadał się z Czechami (może nie mają tłumaczy). Cóż, jedna z atrakcji wycieczki nie wyszła. Tylko dlaczego nikt wcześniej nie poinformował o komunikacji zastępczej - tego się pewnie nie dowiem. Kolejne pociągi którymi podróżowałem w Czechach kursowały już bez niespodzianek.


Oto kilka obrazków Wyspy widzianej oczami pociągu :-)